Żyjemy i umieramy, a cała reszta to tylko złudzenie. Całe to gadanie o uczuciach i wrażliwości to jedno wielkie kurze łajno. Zmyślone, subiektywne, emocjonalne brednie. Nie ma duszy. Nie ma Boga. Są tylko decyzje, choroby i śmierć.
Nie dłubie w nosie podczas jazdy samochodem. Boję się, że podczas ewentualnego wypadku przebije sobie mózg palcem, a na pogrzebie wszyscy dowiedzą się jak umarłam.