Jak to jest, że jednego dnia jesteś szczęśliwym człowiekiem, myślisz teraz będzie dobrze, patrzysz kolorowo w nadchodzące dni, a nagle wszystko się rozsypuje w drobny mak...
Przychodzi taki moment, że wszystko mnie przytłacza, dławi, paraliżuje. I wtedy czuję, że żyję w szklanej kuli, a świat jest zdeformowany jakbym patrzyła przez wypukłe szkło