Mąż przyniósł wypłatę i położył ją przed lustrem. Mówi do żony: - To co przed lustrem moje, a co w lustrze twoje. Żona rozebrała się do naga, stanęła przed lustrem i oznajmia mężowi: - Ta co w lustrze twoja, a co przed lustrem sąsiada z dołu.
Blondynka już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chłopak i jej mówi: - Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta. - No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny...
Mamo, z mego listu do św. Mikołaja wykreśl kolejkę elektryczną, a wpiszę łyżwy. - A co, nie chcesz już pociągu? - Chcę, ale jeden już znalazłem w Waszej szafie... :P