Po pracy mąż szybciuteńko biegnie do domu. Rzuca się w drzwiach na żonę, całuje ją, bierze na ręce, niesie do sypialni. Tam uprawiają dziki seks. Po igraszkach leżą i dyszą. - Echhhh, kochana... I jak, rozpoznajesz mnie bez wąsów? - Aaaa... to ty. Weź wynieś śmieci!
Żona woła męża i mówi do niego: - mężu kupiłam pół litra wódki, wkładam ją do lodówki i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano? Mąż: - no tak. Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do żony: - widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!