Ja potrzebuję kogoś, kto się dla mnie poświęci. Kogoś, kto naprawdę będzie miał siłę i ochotę, żeby wziąć mnie za pysk, nakarmić mnie, cicho, bez pasji, bezgłośnie; bezproblemowo, bez szumów i bez sprzężeń dla mnie żyć.
Miłość? A co to w ogóle znaczy?! Zapach jego ciała, złośliwy uśmiech, ciepła dłoń, kilka przypadkowych spojrzeń, szybsze bicie serca. No można na przykład umrzeć przez to na zawał. Nic dobrego.