Wyjebać szczęściu z całej siły, napluć w twarz, powyzywać od najgorszych, a później z płaczem błagać, by wróciło choć i tak nigdy na dłużej nie zostawało.
Kochać i tracić, pragnąć i żałować. Padać boleśnie i znów się podnosić. Krzyczeć tęsknocie "precz" i błagać "prowadź". Oto jest życie: nic, a jakże dosyć...