Wiesz, co boli mnie najbardziej? To, że to ja staram się, by wszystko było w porządku. To ja ratuję sytuację i to ja na koniec dostaję po dupie i płaczę jak wariatka.
Zależało mi na kimś, kto będzie moją kotwicą, wiesz? Kto będzie dzwonił dzień w dzień z pytaniem, czy wszystko w porządku. Pobiegnie w środku nocy do apteki, gdy zachoruję. Będzie tęsknił, jak wyjadę. I kochał, bez względu na wszystko.