To smutne, że po prostu coś się kończy. Że masz jeszcze nadzieję, że to się odbuduję, że będzie jak dawniej, ale z drugiej strony wiesz, że tak nie będzie. Tyle razy przejechaliśmy się na tylu osobach, a mimo to kochamy, pragniemy, a potem cierpimy.
Boimy się wszyscy i bez wyjątku. Wchodząc w miłość, boimy się, że ją stracimy, trwając w niej boimy się, że to nie to, albo że nic w życiu już nas innego nie spotka. Nie mając miłości boimy się, że nigdy jej już nie znajdziemy.
Tak. Nazwij mnie suką, dziwką, puszczalską. Nie wiem, co tam sobie jeszcze wymyślisz. Rozumiem, jakoś musisz sobie obrzydzić to, co straciłeś, i co już nigdy do ciebie nie wróci.