Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy: - Poddaje się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija! - Gwałć się pani sama, ja się śpieszę na pociąg!
Kolejny papieros, koleje zaciągnięcia jedno za drugim, kolejno wymieniane powody dlaczego tak bardzo go nienawidzę a między oddechami ciche westchnienia miłości.