Nauczyłam się zabijać tęsknotę, podduszam ją, ale czasem brakuje mi sił i wyrywa się, uwalnia, zaczyna oddychać. Odwdzięcza mi się, kiedy nabiera sił, powala mnie na kolana atakując moją głowę, ściskając mi serce.
W dzień twarda emanująca siłą psychiczną, która ciśnie po wszystkich napotkanych ścierwach, a nocą bezbronna i cholernie wrażliwa dziewczyna, która dławi się łzami, bo nie może ogarnąć swojego życia.