Kobietę stworzono z żebra mężczyzny. Nie ze stopy, by po niej deptano. Nie z głowy by była mądrzejsza. Z żebra, które jest pod ramieniem, mającym ją chronić i blisko serca, by ją kochać.
Gwiazdy nie muszą już spadać, czterolistne koniczyny mogą zwiędnąć, konie zachować swoje podkowy, a porcelanowe słonie opuścić trąby. Mam już swoje szczęście.