24 listopada 2024 07:24
Wiesz, On miał najgorszą opinię na osiedlu. był uważany za ćpuna, alkoholika, członka jakiejś beznadziejnie wymyślonej przez zazdrosnych - mafii, i chuj wie jeszcze co. Gdy szłam obok Niego z piwem w ręku, sąsiedzi szeptali za plecami, a stare babcie wołały: o mój Boże, jak tak można. A ja? dumnie Go przytulałam, całując w czoło. Miałam w dupie co o mnie sądzą. Ważne było to, że rodzice dali mi wolny wybór, a tylko ich zdanie liczy się dla mnie najbardziej. Czułam się przy Nim cholernie szczęśliwa, wiedziałam, że pójdzie za mną wszędzie i że zawsze mogę na Niego liczyć - to było najważniejsze.