Chyba już czas wygrzebać się z cieplutkiego wyrka nie?! A tak mi się nie chce. Eh uwielbiam śniadania w łóżku i wylegiwanie się do południa. Czyli wirus lenia nadal we mnie siedzi.
Siedzą sobie dwa leniwce na gałęzi. Pierwszy dzień, nic. Drugiego też nic. Trzeciego dnia jeden ruszył głową a drugi mówi do niego: - Ferdek aleś ty nerwowy.