Mały Jasiu ogląda książkę medyczną. Na jednej z nich jest ludzki szkielet. - Co to takiego dziadku? - Szkielet, to zostaje z człowieka, gdy ten umiera. - A rozumiem! Czyli do nieba idzie samo mięsko.
Do apteki wpada Jasiu cały blady i drżący: - Czy ma pani jakieś środki przeciwbólowe? - A co Cię boli chłopcze? - Jeszcze nic, ale ojciec właśnie jest na wywiadówce.
Listonosz przychodzi do Jasia i pyta się: - Jasiu co robisz? - Listonosza. - A z czego? - Z gliny i gówna. Listonosz się obraził i poszedł do policjanta. Policjant przychodzi do Jasia i pyta się: - Listonosza - A dlaczego nie policjanta? - Bo mam za mało gówna.