Małżonka jednego z więźniów poszła do naczelnika więzienia prosić o lżejszą pracę dla męża. -Ależ szanowna pani, przy klejeniu papierowych toreb jeszcze nikt się nie przemęczył! -Tak, ale on po tej pracy całymi nocami musi jeszcze kopać jakiś tunel...
Halo, Sylwek? Siema. -Cześć. -Mam do ciebie prośbę: nie przychodź do nas więcej! -Dlaczego?! -Po twojej ostatniej wizycie srebrne łyżeczki nam zginęły. -Jak Boga kocham, ja ich nie ukradłem! -Wiem. Znalazły się. Ale niesmak pozostał...
W mieszkaniu dzwoni telefon. Słuchawkę podnosi ojciec trzech dorastających córek i słyszy, jak ktoś ciepłym barytonem pyta: -Czy to ty, żabko? -Nie, tu właściciel stawu...