Gdy się dobrze śpi jak w niebie, A cię pchełka w łeb uje.bie, Wtedy weź do ręki trep, I pierd.olnij pchełke w łeb. Je.bnij bez litości, By połamać ku.wie kości.
Ciągle raniąc się słowami, skrzydła duszy odbieramy, by nie mogła w błękit marzeń wzlecieć znów, chociaż życie jest zbyt krótkie, by je zatruć naszym smutkiem, i w poduszkę żalem szlochać wciąż do snu.