Blondynka dzwoni na komisariat i mówi: - Panie władzo ukradli mi kierownicę, pedał gazu i hamulec. Minęło parę minut... Blondynka znowu dzwoni i mówi: - Fałszywy alarm usiadłam z tyłu.
Blondynka płynie statkiem i widzi, że koło niej siedzi mężczyzna i się zastanawia jak do niego zagadać. Myśli, myśli i w końcu podchodzi do niego i się go pyta: - Pan też płynie tym statkiem?
Przez ulicę idzie blondynka i brunetka. Znajdują na chodniku 3 granaty. Blondynka mówi: -weźmy te granaty na policję. -a co będzie jak wybuchną? -skłamiemy, że były dwa.