Katechetka pyta dzieci: -Kto chciałby iść do nieba? Wszyscy się zgłaszają oprócz Jasia. Pani pyta: -Jasiu, a ty czemu nie chcesz iść do nieba? -Bo mama po szkole kazała mi iść do domu.
Ksiądz zauważył pijanego Jasia i mówi: - Oj Jasiu chyba nie spotkamy się w niebie. - Naprawdę? - odpowiada Jasiu ze smutną miną. A co takiego ksiądz narobił?
Jasiu stoi przed salą i wykrzykuje: - To nielogiczne i niesprawiedliwe. Podchodzi do niego dyrektor i pyta: - Jasiu co jest niesprawiedliwe i nielogiczne? - Bo ja puściłem bąka i musiałem wyjść z sali, a oni siedzą w tym smrodzie.
Przychodzi ojciec Jasia na zebranie i mówi do wychowawczyni: - Czy mój syn zrobił jakieś postępy?? Na co nauczycielka odpowiada: - Tak!!! Lepiej podrabia Pana podpisy!!!