Na pocztę przychodzi blondynka i prosi o znaczek za 1,40 zł. - Chwilowo nie mamy znaczków za 1,40. Ale może pani kupić 2 znaczki po 80 groszy. - Nie, dziękuję. Boję się, że list mógłby zajść za daleko.
Przychodzi blondynka do lekarza ze spalonymi uszami. Lekarz się pyta: -co pani dolega? -no bo prasowałam, a z przedpokoju zadzwonił telefon, a ja odruchowo przyłożyłam żelazko do ucha -a dlaczego ma pani spalone drugie? -a bo chciałam zadzwonić po pogotowie.