Żona wraca do domu i woła: - Kochanie , gdzie jesteś? - Na polowaniu. - A kto tam tak głośno dyszy? - Niedźwiedź. - A czemu dyszy? - Bo jest ranny, postrzeliłem go. - A dlaczego dyszy damskim głosem? - Nie wiem... jestem myśliwym, nie weterynarzem.
Środek nocy. Nowak wraca do domu "po kielichu". Żona czeka z wałkiem w ręku. - Zdziśka, co Ty?! Ciasto o drugiej w nocy robisz? - dziwi się na jej widok.
Moja żona w ramach żartu zrobiła domowe hamburgery z kocim jedzeniem w środku. Nie miałem serca żeby jej powiedzieć, że są smaczniejsze od tych, które robi zazwyczaj.
Żona strofuje męża: - Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki? - Kochanie, tym razem zostałem zmuszony. - Przez kogo? - Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki.