Żona do męża: - Gdzie byłeś? - Z dzieciakami w zoo. - Widzieliście coś fajnego? - Tak, lwa. Podszedł do kraty i zrobił głośno: pfffff! - Co ty bredzisz? Lwy robią: roooaaaar. - No paszczą tak. Ale ten podszedł tyłem.
- Kochanie, wracaj z tych zakupów, bo zwariuję, on ciągle ryczy! - Mamo, jak Ty z nim wytrzymałaś 10 lat? On nie kuma co się do niego mówi i nie ma CYCKÓW!