Przychodzi mąż do domu z pracy, a głodny był jak diabli, więc mówi do żony: - Daj mi obiad! - Czy otworzyć ci puszkę? - Cipuszkę później, teraz daj mi jeść.
Żona wraca do domu i woła: - Kochanie , gdzie jesteś? - Na polowaniu. - A kto tam tak głośno dyszy? - Niedźwiedź. - A czemu dyszy? - Bo jest ranny, postrzeliłem go. - A dlaczego dyszy damskim głosem? - Nie wiem... jestem myśliwym, nie weterynarzem.