Szóstego grudnia, jak dobrze wiecie, chodzi po świecie. Dźwiga wór niezmordowanie, każdy prezent dziś dostanie. A kiedy rozda już prezenty, wróci do nieba uśmiechnięty.
Białe wąsy, biała broda Tylko śniegu nie ma – szkoda Iskry sypią się z pod sań Po asfalcie pędzi drań Śpieszył się bo pusto w worku, No i teraz stoi w korku!